Ogród Botaniczny UW w Warszawie ? Ogród Botaniczny podlegający Uniwersytetowi Warszawskiemu położony w centralnej części stolicy w sąsiedztwie Ogrodu Łazienki Królewskie.
Najmniejszy a zarazem jeden z najstarszych ogrodów w Polsce liczący prawie 200 lat.
Ogród Botaniczny został założony z inicjatywy Michała Szuberta i Jakuba Fryderyka Hoffmana w 1818 roku. W wydanym w 1824 roku spisie roślin znajdujemy ponad 10 tysięcy gatunków. Dalszy rozwój ogrodu uniemożliwiły walki powstania listopadowego, w wyniku czego w roku 1834 zamknięto Uniwersytet i zmniejszono powierzchnię Ogrodu, a kierownicze funkcje w Ogrodzie pełnili już tylko carscy urzędnicy. W 1916 roku Ogród Botaniczny przeszedł znów pod piecze Uniwersytetu Warszawskiego. Jego dyrektorem został prof. Zygmunt Wóycicki. W czasie II wojny światowej legły w gruzach wszystkie budynki ogrodowe oraz szklarnie, a teren stał się wielkim pogożeliskiem. Właściwie stan sprzed wojny powrócił do ogrodu w roku 1987 kiedy to przywrócono historyczny kształt działowi biologii roślin, przebudowano i wzbogacono kolekcje róż, pnączy, roślin leczniczych oraz użytkowych.Ogród Botaniczny Uniwersytetu Warszawskiego można zwiedzać od wiosny do jesieni. Rocznie odwiedza go ok. 60 tys. osób.
Jednym z priorytetów ogrodu jest zachowanie różnorodności biologicznej, zarówno roślin dziko rosnących, jak i odmian uprawnych. Od kilku lat powstaje pierwsza w Polsce kolekcja zagrożonych rodzimych odmian ozdobnych drzew i krzewów.
Na terenie ogrodu botanicznego znajduje się zalążek Świątyni Opatrzności Bożej, która miała być zbudowana w tym miejscu. Jest to kamień węgielny wmurowany 3 maja 1792.
Ogród Botaniczny Uniwersytetu Warszawskiego – Ogród Botaniczny jest położony w centralnej części stolicy w sąsiedztwie Ogrodu Łazienki Królewskie.
Ogród Botaniczny Uniwersytetu Warszawskiego
00-478 Warszawa, Aleje Ujazdowskie 4
tel. 022 628 75 14
tel. 022 553 05 11
Ceny biletów:
normalny – 5 PLN
ulgowy – 2,5 PLN
Godziny otwarcia:
kwiecień-sierpień
poniedziałek-piątek – 9:00-20:00
weekend – 10:00-20:00
wrzesień, październik
codziennie – 10:00-18:00
http://www.ogrod.uw.edu.pl/
Źródło opisu: http://www.ogrod.uw.edu.pl/
Źródło zdjęć: http://www.ogrod.uw.edu.pl/
Dodane: 2008-02-22 18:54:08 przez Gorroz
Misiateczka
3 maja 2012 at 13:15Słaby. Spodziewałam się czegoś ciekawszego. Zaniedbany,rośliny niezbyt oryginalne,wiele takich jak wszędzie. To już ładniejszy ogród jest w samych Łazienkach. Na szczęście nic mnie zwiedzanie nie kosztowało, bo w zeszłym roku byłam tam 3 maja za darmo. A w tym roku, jak widzę, to nawet tej atrakcji Ogród nie zapewnił. Wielkie oczekiwania – wielkie rozczarowanie.
Pomocna recenzjahkjniujkjl
18 kwietnia 2009 at 17:03ładne miejsce akurat teraz wiosną 🙂
Pomocna recenzjaAnta
21 maja 2009 at 11:09Ogród Botaniczny Uniwersytetu Warszawskiego NIE JEST częścią Łazienek
proponuje nauczyć się czytać!!
Pomocna recenzjatam jest napisane:
jest położony w centralnej części stolicy w sąsiedztwie Ogrodu Łazienki Królewskie.
becia119
11 września 2009 at 16:52I nawet w szarej Warszawie, znajdują się ladne miejsca 🙂
Pomocna recenzjaela970
14 września 2009 at 21:10Przepiękny ogród. Kolory po prostu rewelacyjne! Jak najbardziej polecam 🙂
Pomocna recenzjaukaszino
21 października 2009 at 22:00POLECAM!
Pomocna recenzjamadenia
21 lutego 2010 at 18:28no nic dodać nic ująć – trzeba zobaczyć
Pomocna recenzjaasiunia0000
22 lutego 2010 at 12:03Tam jest pięknie. Na niedzielny spacer miejsce idealne.
Pomocna recenzjasgoha28
7 kwietnia 2010 at 16:43miejsce gdzie muszę pójść niech się tylko cieplej zrobi.
Pomocna recenzjazwiedzająca
3 września 2011 at 17:28Do kitu byłam tam ostatnio i dużo ładniejsze są Łazienki jedyne co mi się tam podobało to szklarnie , a poza tym to nic ciekawego…
Pomocna recenzjamarm1928
1 marca 2012 at 16:13Urok Ogrodu Botanicznego UW przyciąga mnie od lat. Oczywiście lubię podziwiać hodowane tu rośliny kwiatowe i ich kwiaty, a szczególnie róże. Ale najbardziej podoba mi się arboretum z pięknymi drzewami. Dzięki naturalnemu wąwozowi i usytuowaniu ich na różnym poziomie, ma się wrażenie pobytu w jakiejś rozpadlinie górskiej, czego brak nizinnej Warszawie. Zwiedzanie ogrodu zawsze zaczynam od starego miłorzębu, którego liście stały się herbem tej placówki naukowej oraz od mniej wspaniałego, ale jakże ważnego dla ludzkiej kultury także starego derenia, którego drewno doceniali już Rzymianie. Potem idę na poletko, gdzie znajduje się komosa wonna, hodowana z moich nasionek. Czasem, gdy w skwarny czas widzę zapracowaną obsługę ogrodu, nie śmiem nikogo o to prosić, tylko sam podlewam te roślinki, bo na Podkarpaciu rosną one w półcienistych i wilgotnych miejscach. Potem obchodzę cały ogród i odpoczywam na jednej z ulubionych ławek wokół różanki, gdzie odwiedzają mnie sikorki bogatki. Są tak ufne, że siadają mi na czapce, barkach, udach, a nawet butach i cieszą się przyniesionymi im ziarnkami słonecznika. Niekiedy przybiega po nie ruda wiewiórka, a nawet pewne siebie kraski. Świetnie tu się odpoczywa dzięki temu, że publiczność ogrodu – to bywalcy rozkochani w przyrodzie, zachowujący się godnie, jak w świątyni. Bardzo mi to odpowiada w przeciwieństwie do hałaśliwych parków.
Pomocna recenzjamarm1928
4 marca 2012 at 13:45Cieszę się, że zabrały tu głos Bratnie Dusze, którym odpowiada czarowny klimat Ogrodu Botanicznego UW, którego historię,walory aktualne i plany zaprezentowano syntetycznie, ale ze znajomością rzeczy w informacji wstępnej. W tym ogrodzie bardzo mi odpowiada oznaczenie mnóstwa roślin tabliczkami z opisem. Nawet osoby z pewną wiedzą przyrodniczą wiele się z tych „wizytówek” dowiadują, czego niestety brak nawet w renomowanych parkach. Taki np. „nestor” drzew parkowych miłorząb japoński (Ginkgo biloba L.)którego liść jest herbem tego ogrodu,miał swoich przodków 270 mln lat temu! Lubię go odwiedzać i przebiegać myślami od pojawienia się tego drzewa do dziś. Abo zawsze zielone cisy – raczej w nazwie pospolite, bo w rzeczywistości nie – rosnące w ogrodzie przy kilku alejkach. Te wysokie krzewy, ongiś pospolite, padły ofiarą ludzkiej chciwości i bezmyślności. Ich wolno rosnące drewno jest jednocześnie twarde i elastyczne (nie mówiąc już o jego ładnej wiśniowobrązowej barwie), więc wycinano je masowo na wyrób łuków, kusz i mebli, a nie dbano o ich sadzenie. Chwała ogrodowi, że je rozmnożył! A nie jest to łatwe. Nasionka cisu bowiem są otoczone tak twardą łupiną, że nie mają siły zniszczyć tego pancerza, aby skiełkować. Cis „zawarł więc umowę z drozdami”, które połykając nasionka razem ze smaczną osnówką, nadwerężają w procesie trawienia twarde łupiny zostawiają je razem z ekologicznym nawozem na obrzeżach lasów, gdzie dzięki tej obróbce nasionka mogą już kiełkować. Jeśli człowiek chce wyręczyć drozdy, to musi poddawać nasionka trudnemu procesowi stratyfikacji. Albo taki dereń. Jak wieść niesie, z jego drewna, twardego po wyschnięciu i wytrzymałego na wilgoć, rzymscy budowniczy robili kołki, którymi łączyli części dębowych mostów (nie wszędzie wznosili je z kamienia) lub machin wojskowych. Z drewna derenia wykonywano także różne części ręcznej broni, np. drzewce oszczepów, a także szprychy do kół i osie wozów. których używano jeszcze w powstaniu listopadowym
Pomocna recenzjaEva
23 kwietnia 2012 at 16:32Byłam,widziałam.
Pomocna recenzjaZaniedbany strasznie, aż wstyd!Szkoda nawet tych 3zł już nie mówiąc o bilecie normalnym.
marm.1928
23 kwietnia 2012 at 23:48Wydaje się, że osoby wrażliwe na piękno przyrody przykładają czasem tę samą miarę do takich pojęć, jak las naturalny, miejski park wypoczynkowy, czy ogród botaniczny.Znamy i inne pojęcia, jak: parki narodowe, parki krajobrazowe, rezerwaty przyrody, arboreta, zespoły pałacowo- parkowe, parki miejskie i zdrojowe, palmiarnie, pomniki przyrody i inne obiekty łączące się z pojęciem przyroda.
Pomocna recenzjaTymczasem obiekty te różnią się od siebie nie tylko wielkością, lecz także zadaniami, jakie się im stawia. Pokazywałem kiedyś pewnej osobie kolorowe zdjęcia zagranicznego parku miejskiego ozdobionego przedstawieniami bohaterów opowieści, a także … dinozaurów wykonanych z doniczek kwiatowych wetkniętych w kunsztowne rusztowania. „Jakież to piękne!” – wykrzyknęła z zachwytem ta osoba. _ „Kiedyż tak będzie – rozmarzyła się – u nas w Parku Łazienkowskim albo w Ogrodzie Botanicznym w Warszawie?!” „Wolałbym, abo to nigdy nie nastąpiło” – odrzekłem.
„Łazienki” to zespół pałacowo-parkowy, którego zadaniem jest zachowanie choć w przybliżeniu tegoż założenia z czasów ostatniego króla I RP.
Natomiast Ogród Botaniczny jest placówką naukową,która z jednej strony jakby przy okazji swej głównej funkcji prezentuje nam zróżnicowany świat roślin, ale z drugiej strony jest to żywa placówka naukowa, która służy uczonym do badaniom świata roślin, a nie pokazywaniem np. dinozaurów zrobionych z konstrukcji ze stali nierdzewnej i doniczek z roślinami kwiatowymi. To jest placówka naukowa, a nie przedsionek do jakiegoś cyrku przyrodniczego”. Warto więc znać funkcje wymienionych wyżej pojęć i inaczej oceniać las, od którego oczekujemy m.in. grzybów i drewna oraz różnych funkcji ważnych dla środowiska, od parku miejskiego, gdzie idziemy odpocząć, a dzieciom zapewnić miejsce do zabawy na świeżym powietrzu, jak to jest w Parku Ujazdowskim obok Ogrodu Botanicznego, a zupełnie czegoś innego od Ogrodu Botanicznego UW, służącego do badań drzew, krzewów, bylin i in. roślin, w tym – chwastów.”
Anonim
18 listopada 2008 at 11:31Ogród Botaniczny Uniwersytetu Warszawskiego NIE JEST częścią Łazienek
Pomocna recenzja