Kicha, kicha i jeszcze raz kicha. To, że nie ma części ciast z menu „bo żeby wszystkie były świeże” to mogę przeboleć, a nawet zrozumieć. To, że zamówione croissanty (croissant – pieczywo z ciasta francuskiego w kształcie ROGALIKA) okazały się być bułeczkami (choć z tego samego ciasta) też idzie przeżyć. Ale to że były pierwsze primo z mikrofali (z kuchni było słychać charakterystyczne „dzyń”) i drugie primo półsurowe w środku a zwęglone z wierzchu KOMPLETNIE DYSKWALIFIKUJE TEN LOKAL. Kropką nad i jest to, że w salach dla gości herbacianych są też bibeloty na sprzedaż, dzięki czemu z narzeczoną musieliśmy wysłuchiwać tekstów klientów bibelotowych w stylu „tam nie wejdziemy, bo jacyś ludzie siedzą”. Podsumowując – wczoraj byliśmy tam – w pewnym sensie – dwa razy: pierwszy i ostatni zarazem. Refael72

Jestem zachwycona tym miejscem. Jak dla mnie trochę magiczne, trochę jak z bajki. I te zapachy i te smaki… napewno będę tam wracać.

Miejsce gdzie czas przestaje płynąć, urocze, ciepłe i nipowtarzlne! Po prostu bajka! A do tego słodkie przyjemności i ślicznie pachnące herbatki…. Polecam każdemu! Kosztujac chrupiące i ciepłe criosanty wypiekane na miejscu można naprawdę odpłynąć w przestrzeń ponadczasową!